9 mar 2021

Podsumowanie roku 2020


Podsumowanie roku było tradycją na moim poprzednim blogu, więc tutaj też nie mogło go zabraknąć. 

Ze sporym opóźnieniem, ale podobno lepiej późno niż wcale, zapraszam do krótkiego podsumowania najważniejszych wydarzeń z naszego 2020. 😀


Ubiegły rok minął pod znakiem siedzenia w domu i prawdę mówiąc, nie mam pojęcia kiedy on minął. 



Pierwsze miesiące upłynęły mi pod przerażającym znakiem matury, do której przygotowania przerwało mi zdalne nauczanie (a raczej brak jakiegokolwiek nauczania w tym okresie). W związku z czym na maturę poszłam nienauczona, ale przynajmniej wypoczęta. 

Żeby nie trzymać Was dłużej w napięciu - ZDAŁAM! 


Gdy już pomaturalne emocje opadły przyszedł czas na równie przerażający i stresujący wybór studiów. Na szczęście trafiłam całkiem nieźle i nauka (póki co) sprawia mi przyjemność.




W tym samym czasie zrobiło się ciepło i przyjemnie, więc trochę pojeździłam po Polsce, o czym mogliście przeczytać w podsumowaniu wakacji.



Kilka razy odwiedziłam Annówkę i za każdym razem było cudownie. Do tego miejsca aż chce się wracać. ❤️




Udało mi się trochę postartować w zawodach. 
Na Dog Games Reaktywacja startowałam z Ayo i Pitanem, na Latających Psach w Poznaniu brałam udział z Finim i Pandą, a na Dog Games Fall towarzyszył mi już tylko Finito.
Więcej o tym jak nam poszło mogliście się dowiedzieć z podsumowania sezonu



Wróciliśmy do treningów agility. 
Fifi nauczył się slalomu i huśtawki, a ja muszę więcej popracować nad moim handlingiem, bo obecnie jest tragiczny. 🙈



Moje mysie stadko mocno się zmieniło. Kupiłam dwa rasowe kastrowane samce i doadoptowałam do nich dwie piękne samiczki. 
Niestety w październiku opuścił nas Chip (więcej o nim tutaj), przez co jego kumpel z klatki, Dale wiedzie teraz leniwe i wypełnione smaczkami życie samotnika.



Polubiłam roślinki! 
Nigdy nie byłam miłośniczką roślin doniczkowych, co zmieniło się w tym roku i mój pokój mocno się zazielenił. Obecnie nie jestem w stanie wyjść ze sklepu bez dodatkowego kwiatka do kolekcji.



Po bardzo długiej przerwie wróciłam do rysowania i pokochałam to na nowo. 
Rysuję niemal codziennie i już nie są to tylko pieski. Zabrałam się też za inne zwierzaki, a nawet w końcu się przemogłam i tworzę portrety ludzi. Większość moich prac można znaleźć na Instagramie



Z Finim zakończyliśmy swoją frisbową przygodę. 
Uznałam, że dla niego i dla mnie jest to zbyt frustrujące i dalsze treningi oraz starty w zawodach nie mają sensu. 
Potrzebowałam dużo czasu żeby dojrzeć do tej decyzji, ale już widzę, że oboje jesteśmy spokojniejsi, gdy w zasięgu wzroku nie ma plastikowych krążków. 
Nie znaczy to jednak, że nie będzie można mnie spotkać na zawodach! Kocham tą atmosferę i nadal będę jeździć, jednak tylko w roli obserwatora lub startując z cudzymi psami.



Jak widać rok 2020 był u nas dość leniwy, zwłaszcza, gdy skończył się szalony czas matury i oczekiwania na wyniki. Wyjazdów nie było zbyt dużo, co, mam nadzieję, zmieni się w 2021.

1 komentarz:

  1. Był dość leniwy? Chciałabym mieć tak aktywny rok! Ja nie miałabym czego ująć w podsumowaniu 2020 :/

    OdpowiedzUsuń