Podsumowanie roku było tradycją na moim poprzednim blogu, więc tutaj też nie mogło go zabraknąć.
Ze sporym opóźnieniem, ale podobno lepiej późno niż wcale, zapraszam do krótkiego podsumowania najważniejszych wydarzeń z naszego 2020. 😀
Ubiegły rok minął pod znakiem siedzenia w domu i prawdę mówiąc, nie mam pojęcia kiedy on minął.
Pierwsze miesiące upłynęły mi pod przerażającym znakiem matury, do której przygotowania przerwało mi zdalne nauczanie (a raczej brak jakiegokolwiek nauczania w tym okresie). W związku z czym na maturę poszłam nienauczona, ale przynajmniej wypoczęta.
Żeby nie trzymać Was dłużej w napięciu - ZDAŁAM!
Gdy już pomaturalne emocje opadły przyszedł czas na równie przerażający i stresujący wybór studiów. Na szczęście trafiłam całkiem nieźle i nauka (póki co) sprawia mi przyjemność.
W tym samym czasie zrobiło się ciepło i przyjemnie, więc trochę pojeździłam po Polsce, o czym mogliście przeczytać w podsumowaniu wakacji.
Kilka razy odwiedziłam Annówkę i za każdym razem było cudownie. Do tego miejsca aż chce się wracać. ❤️
Udało mi się trochę postartować w zawodach.
Na Dog Games Reaktywacja startowałam z Ayo i Pitanem, na Latających Psach w Poznaniu brałam udział z Finim i Pandą, a na Dog Games Fall towarzyszył mi już tylko Finito.
Więcej o tym jak nam poszło mogliście się dowiedzieć z podsumowania sezonu.
Na Dog Games Reaktywacja startowałam z Ayo i Pitanem, na Latających Psach w Poznaniu brałam udział z Finim i Pandą, a na Dog Games Fall towarzyszył mi już tylko Finito.
Więcej o tym jak nam poszło mogliście się dowiedzieć z podsumowania sezonu.
Wróciliśmy do treningów agility.
Fifi nauczył się slalomu i huśtawki, a ja muszę więcej popracować nad moim handlingiem, bo obecnie jest tragiczny. 🙈
Moje mysie stadko mocno się zmieniło. Kupiłam dwa rasowe kastrowane samce i doadoptowałam do nich dwie piękne samiczki.
Niestety w październiku opuścił nas Chip (więcej o nim tutaj), przez co jego kumpel z klatki, Dale wiedzie teraz leniwe i wypełnione smaczkami życie samotnika.
Polubiłam roślinki!
Nigdy nie byłam miłośniczką roślin doniczkowych, co zmieniło się w tym roku i mój pokój mocno się zazielenił. Obecnie nie jestem w stanie wyjść ze sklepu bez dodatkowego kwiatka do kolekcji.
Nigdy nie byłam miłośniczką roślin doniczkowych, co zmieniło się w tym roku i mój pokój mocno się zazielenił. Obecnie nie jestem w stanie wyjść ze sklepu bez dodatkowego kwiatka do kolekcji.
Po bardzo długiej przerwie wróciłam do rysowania i pokochałam to na nowo.
Rysuję niemal codziennie i już nie są to tylko pieski. Zabrałam się też za inne zwierzaki, a nawet w końcu się przemogłam i tworzę portrety ludzi. Większość moich prac można znaleźć na Instagramie.
Jak widać rok 2020 był u nas dość leniwy, zwłaszcza, gdy skończył się szalony czas matury i oczekiwania na wyniki. Wyjazdów nie było zbyt dużo, co, mam nadzieję, zmieni się w 2021.
Z Finim zakończyliśmy swoją frisbową przygodę.
Uznałam, że dla niego i dla mnie jest to zbyt frustrujące i dalsze treningi oraz starty w zawodach nie mają sensu.
Potrzebowałam dużo czasu żeby dojrzeć do tej decyzji, ale już widzę, że oboje jesteśmy spokojniejsi, gdy w zasięgu wzroku nie ma plastikowych krążków.
Nie znaczy to jednak, że nie będzie można mnie spotkać na zawodach! Kocham tą atmosferę i nadal będę jeździć, jednak tylko w roli obserwatora lub startując z cudzymi psami.
Uznałam, że dla niego i dla mnie jest to zbyt frustrujące i dalsze treningi oraz starty w zawodach nie mają sensu.
Potrzebowałam dużo czasu żeby dojrzeć do tej decyzji, ale już widzę, że oboje jesteśmy spokojniejsi, gdy w zasięgu wzroku nie ma plastikowych krążków.
Nie znaczy to jednak, że nie będzie można mnie spotkać na zawodach! Kocham tą atmosferę i nadal będę jeździć, jednak tylko w roli obserwatora lub startując z cudzymi psami.
Jak widać rok 2020 był u nas dość leniwy, zwłaszcza, gdy skończył się szalony czas matury i oczekiwania na wyniki. Wyjazdów nie było zbyt dużo, co, mam nadzieję, zmieni się w 2021.
Był dość leniwy? Chciałabym mieć tak aktywny rok! Ja nie miałabym czego ująć w podsumowaniu 2020 :/
OdpowiedzUsuń